KUDO dla zaawansowanych Ta grupa ćwiczeń powstała dla osób, które opanowały już widzenie, czyli umiejętność przenoszenia świadomości na ciało energetyczne. Przeznaczona jest do pomagania sobie i innym, czyli wszystkie ćwiczenia mogą być użyte w ten czy inny sposób nie tylko jako trening, ale i jako sposób leczenia. Ponieważ ćwiczenia te są głęboko zanurzone w drugiej uwadze, opis nie może być szczegółowy, większość informacji jest przekazywana poza słowami. Wszystkie opisane tu ćwiczenia są bardzo skomplikowane, niektóre są niebezpieczne, więc muszą być wykonywane pod nadzorem doświadczonego instruktora. Niebezpieczne ćwiczenia wyróżnione są kolorem czerwonym. Powrót Kolumny Podobno podczas Hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939) generał Francisco Franco, mając na myśli zwolenników i sabotażystów, powiedział, że podczas gdy jego wojska czterema kolumnami będą wchodziły do Madrytu, piąta kolumna będzie ich witała wewnątrz miasta. Innymi słowy, pod tym pojęciem kryje się aluzja do podstępnych działań. Kiedy, więc, pojawiło się pierwsze ćwiczenie, które było skierowane na pomoc innym z uszczerbkiem dla swoich interesów, a czasem i zdrowia, nazwa nasunęła się sama. Przecież pozostawianie energii dla tego, kto idzie za tobą, przynosi straty energetyczne, więc wykonanie takiego ćwiczenia nadwyręża własne ego. Odtąd wszystkie ćwiczenia, wykonywane dla pożytku innych, noszą nazwy Kolumn, poczynając od Piątej. Kolejne numery ćwiczenia otrzymują w miarę powstawania. Niebezpieczne Kolumny mają czerwoną nazwę. Czerwony kolor w tekście opisu czerwonej kolumny dotyczy zabiegów niebezpiecznych dla pomagającego. Brak czerwonego koloru w tekście opisu czerwonej kolumny oznacza niebezpieczeństwo dla pacjenta. Wykonanie czerwonych kolumn dopuszczalne jest tylko dla doświadczonych osób. Powrót 5. Kolumna Ćwiczenie wprowadzające w pomaganie innym. Pokłony z obracaniem energii oraz zostawianie energii dla osoby znajdującej się za ćwiczącym. Powrót 6. Kolumna Przepompowywanie energii przez klatkę piersiową i środkowe Dan Tien pacjenta ruchami “Ręcznika”. Dawca i odbiorca stoją naprzeciwko siebie z wyciągniętymi do przodu i lekko ugiętymi rękami oraz palcami podniesionymi do góry. Dłonie prawie się stykają. Na wdechu Dawca prostuje lewą rękę, pchając energię wgłąb ciała Odbiorcy, Równocześnie prawą ręką Dawca wyciąga energię, czyli tworzy “Ręcznik”. Na wydechu ruchy się odwracają. Odbiorca powtarza ruchy Dawcy, starając się nie dotykać jego dłoni. Powrót 7. Kolumna Obracanie niedostępnych dla pacjenta Bram Intencji przy stawach. Powrót 8. Kolumna Obrabianie kulistymi ruchami skaz i uszczerbków w ciele energetycznym pacjenta. W tym ćwiczeniu energię tylko się daje, więc ćwiczący jest bezpieczny. Powrót 9. Kolumna Wyciąganie sprzymierzeńców. Sprzymierzeńcami nazywamy istoty, posiadające kokon, ale nie posiadające ciała fizycznego i mające świadomość inna, niż kręgowce. Sprzymierzeńcy, względem kręgowców, są bardzo powolne, dlatego przyciąga je właśnie chora, grzęzka energia niskiej częstotliwości. Jak wszystkim żywym organizmom, należy im się szacunek. Wyciągamy je ostrożnie, żeby nie rozerwać, i wypuszczamy do ziemi. Umiejętność taka jest bardzo przydatna w pomaganiu przy chorobach, szczególnie przewlekłych, ponieważ odżywiają się one chorą energią, zaburzając swoją obecnością jeszcze bardziej przepływ energii w chorym miejscu. Zbiera się ich do rąk, po zabiegu zrzuca do ziemi, uziemionych przedmiotów lub bieżącej wody. Powrót 10. Kolumna Oczyszczanie leżącego pacjenta. Przesunięcie punktu połączenia w pozycję pacjenta (czyli stanie się osobą leczoną) i wykonanie spontanicznych ruchów, oczyszczających i naprawiających energie pacjenta. Leczący nie tylko daje nową czystą energię pacjentowi, ale i oczyszcza go z energii i informacji choroby. Innymi słowy zamienia brudną energię pacjenta na czystą, biorąc chorobę na siebie. Bez przesunięcia punktu połączenia taki zabieg nie jest możliwy. Najbardziej niebezpieczny dla leczącego zabieg. Negatywną energię pacjenta bierze się na siebie poprzez szczelinę oraz całe ciało energetyczne. Z powodu przesunięcia punktu połączenia w pozycję pacjenta, po zabiegu nie ma możliwości jej bezpośredniego usunięcia, trzeba to przeżyć. Służą temu ćwiczenia Kudo, przede wszystkim Styl Szalonego Indyka oraz oczyszczające medytacje. Powrót 11. Kolumna Wyciąganie niewłaściwej energii dużej objętości “pełną garścią” z równoczesnym uzupełnieniem powstałych ubytków energią z dolnego Dan Tien. Kciuki i małe palce przylegają do siebie, dłonie tworzą kielich, przy pomocy którego zbiera się energia. Negatywą energię zbiera się do rąk i ciała, po zabiegu zrzuca do ziemi, uziemionych przedmiotów lub bieżącej wody. Powrót 12. Kolumna Osłabianie obcej instalacji przez jej ściskanie i rozciąganie ruchem z Szybkiego Numerka. Technikę można używać również na innych strukturach ciała energetycznego pacjenta. Powrót 13. Kolumna “Frisbee” - Rzut bokiem energii dolnego Dan Tien do skaz ciała energetycznego pacjenta. Powrót 14. Kolumna “Gra w Łapki” - Energia dolnego Dan Tien przekazywana jest do rąk pacjenta, który przenosi ją w słabe miejsce. Dawca i Odbiorca stoją naprzeciwko siebie. Odbiorca ma ręce zgięte w łokciach i dłonie skierowane ku ziemi. Dawca szybkim ruchem przenosi energię z okolic tylnej części Meridiana pasa do przodu i dłońmi, skierowanymi ku górze, przekazuje energię do dłoni Odbiorcy, który również szybkim ruchem przenosi ją do miejsca, wymagającego wzmocnienia. Powrót 15. Kolumna Wyciąganie obrazu chorego narządu z uzupełnieniem ubytku czystą energią. Wykonuje się “pełną garścią”. Negatywą energię zbiera się do rąk i ciała, po zabiegu zrzuca do ziemi, uziemionych przedmiotów lub bieżącej wody. Powrót 16. Kolumna "Ręcznik” - Przeciąganie energii przez chory organ (miejsce) lub całe ciało pacjenta obiema rękoma. Wykonuje się na pacjencie. Negatywą energię zbiera się do rąk i ciała, po zabiegu zrzuca do ziemi, uziemionych przedmiotów lub bieżącej wody. Powrót 17. Kolumna Pokłony we dwoje z wzajemnym przekazywaniem energii. Powrót 18. Kolumna Zabieg miejscowy na poziomie białek, czyli wysoko molekularnym, polegający na maksymalnym zwiększeniu częstotliwości energii. Może być używany w kombinacji z innymi zabiegami, na przykład 10. Kolumną. Od posiadanej częstotliwości zależy poziom, na którym możemy pomagać Pacjentowi. Początkujący ma względnie mało energii, więc jego częstotliwość jest niska, a długość fali wielka, obejmująca tylko organy Pacjenta. W miarę rozwoju przechodzimy na wyższe poziomy energetyczne, siła wzrasta, a długość fali się zmniejsza. Można wtedy oddziaływać na poziomie komórkowym, a później przejść jeszcze głębiej, na poziom organelli i poziom wysoko molekularny. Doświadczony Pomagający może regulować swoją częstotliwość w zależności od potzeb. Powrót 19. Kolumna (świderki) Służy do leczenia guzów i podobnych zjawisk, ale również może być użyte w innych dolegliwościach. Podobne do Szlifierki kątowej. Energia, wychodząca z końców palców, zakręca się szybko i jest kierowana do źródła problemów. Świderki mogą być skierowane pojedynczo do ogniska lub łączyć się ze sobą między palcami celem objęcia większego obszaru. Po wkręceniu świderek należy wyciągnąć wraz z chorą energią, uzupełniając równocześnie ubytek energii z dolnego Dan Tien. Negatywą energię zbiera się do rąk i ciała, po zabiegu zrzuca do ziemi, uziemionych przedmiotów lub bieżącej wody. Powrót 20. Kolumna Wzmocnienie i oczyszczanie Punktu połączenia przy pomocy Szlifierki Kątowej lub Ręcznika. Powrót Mantry Mantra to seria dźwięków, wpływająca na stan energetyczny organizmu. Ogólnie znane są mantry w jodze i innych systemach ćwiczebnych i religijnych. Rzadziej zdajemy sobie sprawę, że istnieją obok nas inne żywe istoty, też posiadające główną częstotliwość organizmu, a więc i osobistą mantrę albo naturalne imię. Nie tylko ludzie, zwierzęta domowe również bardzo cenią, kiedy zwracamy się do Nich po imieniu. Pewnego dnia przyniesiono do mnie Kota, który został potrącony przez samochód i przeszedł kilka ciężkich operacji, w wyniku czego był bardzo wystraszony i nieufny. Po wypuszczeniu z transportera natychmiast schował się pod łóżkiem. Dla nawiązania kontaktu postanowiłem zacząć terapię od odnalezienia Jego prawdziwego imienia. Po wypowiedzeniu Jego imienia Kot wyskoczył, przytulił się do mnie i zaczął mruczeć. Nie potrzebował niczego więcej! Od tego czasu prowadzi życie zdrowego szczęśliwego kota. Swoje osobiste mantry posiadają, na przykład, samochody. Każdy samochód, jako grota lub kawerna, posiada swoją osobistą częstotliwość. Te częstotliwości są różne nawet w przypadku samochodów tego samego producenta i serii, ponieważ są zasiedlone, jako każda grota, przez duchy, czyli świadomości nie posiadające ciała fizycznego. Kiedy używamy prawdziwego imienia samochodu, duchy to doceniają i mogą, na przykład, ostrzegajć przed niebezpieczeństwem. Wystarczy tylko nawiązać z Nimi kontakt. Przy zakupie nowego samochodu warto pomóc zaprzyjaźnionym duchom (sprzymierzeńcom) przenieść sie (jeżeli zechcą!) na nowe miejsce. Wtedy, oczywiście, ulegnie zmianie prawdziwe imię samochodu. Stąd wynika, że szacunek do wszystkich żywych istot ma też czysto utylitarną wartość. W przypadku ludzi radziłbym trzymać swoje osobiste imię w tajemnicy i ujawniać tylko osobom zaufanym w przypadku prawdziwej potrzeby. Bierze się to z tego, że jesteśmy gatunkiem drapieżnym i agresywnym (obca instalacja!) i posiadamy wiele “życzliwców”, mogących użyć naszą osobistą częstotliwość dla niepożądanych wpływów. Mantry, zwiększające poziom energetyczny są powszechnie znane. Ale istnieją również mantry poziom energii obniżające. Wbrew pozorom są bardzo skuteczne i przydatne w przypadku kuracji w ostrych stanach, takich jak ostre zapalenie, krwotok lub ukąszenia owadów. Ostatnio okazało się, że mantry te można używać również w schorzeniach przewlekłych. Trzeba tylko robić to bardzo ostrożnie, ponieważ można pozbyć się własnej energii, nie potrafiwszy pomóc chorej osobie albo nawet zaszkodzić nie tylko sobie, ale i pacjentowi. Te mantry wymagają umiejętności ograniczania ich działania wyłącznie do chorego miejsca. W tym celu należy opanować technikę wyodrębniania energii. Wybór mantry dokonujemy w zależności od sytuacji. Proszę o wyjątkową ostrożność! Oto mantry: Owuan, Iwanuji, Zimanuji, Zinawuji, Zinumaji, Zabuwan (wymowa polska). Uczestniczyłem w tamowaniu krwotoku przy uszkodzeniu tętnicy nogi i użyłem jednej z mantr. Równocześnie zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Kiedy ratownicy przyjechali, zapytali, dlaczego zostali wyzwani do starej rany. Rzeczywiście, rana wyglądała na wczorajszą. Zwrócono im uwagę, że przecież wszędzie jest pełno świeżej krwi. Ekipa uciekła… Powrót Medytacje Rozluźnienie Opanowanie rozluźnienia nie jest łatwe, ale bez niego nie da się poprawnie przejść całą drogę. Wszystkie ćwiczenia i czynności należy przeprowadzać w stanie rozluźnienia. Z tego właśnie powodu zamieszczam tę medytację na początku rozdziału. Metoda ta pochodzi ze starożytności i jest bardzo skuteczna. Żeby osiągnąć właściwy stopień rozluźnienia, należy nauczyć się wywoływać u siebie poczucie ciężaru wewnątrz stawów barkowych. Pojawienie się ciężaru w głębi stawów barkowych wywołuje rozluźnienie nie tylko ciała, ale i umysłu. Siadamy, koncentrujemy się na stawach barkowych i czekamy na pojawienie się ciężaru. Czekamy, nie oczekujemy. Jest to bardzo ważne rozróżnienie. Oczekiwanie wyniku dowolnych ćwiczeń niweczy cały wysiłek. W medytacji pomaga lekki uśmiech. Najważniejsze jest się nie zniechęcać. W końcu się uda, jest to metoda naturalna. Najtrudniejszym okresem jest początek, kiedy przeszkadza myślenie. Ale po pierwszej udanej medytacji ciało bardzo szybko opanowuje tę technikę i wtedy pozostaje tylko pilnowanie koncentracji na stawach barkowych. Reszta odbywa się automatycznie: przychodzi rozluźnienie i napięcia nie przeszkadzają swobodnemu przepływowi energii. Powrót Połykanie myśli Medytacja pozwala opanować umiejętność wyodrębnienia obcej energii w ciele energetycznym. Polecana jest dla średnio zaawansowanych osób, na etapie, kiedy myśli jest stosunkowo niewiele i są już pojedyncze. Umiejętność wyodrębniania energii jest bardzo ważna, przydaje się, na przykład, w razie ataków energetycznych lub do wykonania skalpela. Technika medytacji jest następująca: wyodrębniamy pojedynczą myśl, izolujemy ją swoją energią i przez Sushumnę sprowadzamy do dolnego Dan Tien, gdzie spalamy. Po opanowaniu umiejętności spalania obcej energii przechodzimy do etapu wydalania obcej energii na zewnątrz, również w otoczce własnej energii, co zapewnia dokładność czynności. Taka technika pozwala pozbyć się obcej istoty, nie czyniąc jej szkody. Powrót Niebiański Odkurzacz Medytacja dla szybkiego zwiększenia poziomu energii. Wykonuje się na stojąco, a w razie potrzeby na siedząco. Postawa wyprostowana, rozluźniona, kolana lekko ugięte. Wdech. Podnosimy dłonie do dolnego Dan Tien, łączymy z energią i podnosimy nad głowę. Dłonie są zwrócone do ciała. Wydech. Ręce nad głową schodzą się i zaczynają obniżać. Lewa ręka na zewnątrz, dłonie skierowane w stronę ciała. Czubki palców znajdują się w pobliżu łokcia drugiej ręki. Ściskamy energię rękami. Na poziomie dolnego Dan Tien dłonie rozchodzą się i łączą się z energią dolnego Dan Tien. Dalszy ruch odbywa się bez kontroli oddechu. Dłonie zwracają się ku siebie i lekko odsuwają się od ciała czubkami palców do przodu. Kciuki są odwiedzione na zewnątrz i leża na palcach wskazujących. Dłonie są rozluźnione, palce lekko zgięte. Całe ręce są rozluźnione i dotykają tułowia. Sprawdzamy pozycję i rozluźnienie. Deformujemy przednią powierzchnię kokonu, wciągając ją do przestrzeni pomiędzy dłoni, a następnie rozciągając wgniecenie do góry i do dołu w taki sposób, żeby powstała pionowa rura. Rurę tworzy zewnętrzna powierzchnia kokonu, w związku z czym nie jest ona domknięta do końca i ma szczelinę skierowaną na zewnątrz. Powstanie prawidłowo wykonanej rury powoduje ruch zewnętrznej energii z góry na dół. Trzymamy rurę, pobieramy energię przez dłonie i magazynujemy w dolnym Dan Tien. Po wykonaniu medytacji robimy Zamykanie Szczeliny. Powrót Kudokrok (kroki do poszukiwania Miejsc Mocy) Medytacja na Miejscu Mocy jest bardzo pożyteczna i pozwala szybko zregenerować siły. Można ją wykonywać na dwa sposoby: bezpośrednio na miejscu lub poprzez przeniesienie świadomości w medytacji lub śnieniu. Miejsca Mocy różnią się siłą energii, kierunkiem jej przepływu oraz spektrum częstotliwości. Ostatnia cecha powoduje, że Miejsca Mocy różnie na nas oddziałują. Niektóre nas wzmacniają, niektóre obdarzają wiedzą poprzez przesunięcie Punktu połączenia. Istnieją nawet wesołe Miejsca Mocy. Miejsca Mocy, w których energia płynie do góry są połączone z miejscem, gdzie energia płynie w dół. Jest to zjawisko oczywiste, energia zatacza koło, ale rzadko brane pod uwagę. Wysokość, na którą podnosi się energia w Miejscu Mocy, zależy od jej natężenia. W najmocniejszych Miejscach Mocy wysokość może wynosić nawet kilka kilometrów. Generalnie należy unikać Miejsc Mocy, w których energia przepływa w dół. Takie Miejsce wysysa energię z żywych organizmów. Ale tę cechę można wykorzystać do samooczyszczenia, pod warunkiem ciągłej kontroli i szybkiego oddalenia się po wykonaniu medytacji. Nie można całkowicie polegać na energii Miejsc Mocy, w tym tkwi pułapka uzależnienia (patrz Rekapitulacja). Nic nie zastąpi mocy osobistej. Korzystać z pomocy Miejsc Mocy należy oszczędnie. W trakcie ćwiczeń przygotowawczych do Drugiego Wzmocnienia Ziemi znalazłem potężne Miejsce Mocy w górach Wudang Shan (prowincja Hubei, Chiny). Wysokość strumienia energii w tym Miejscu wynosi kilka kilometrów. Spotkałem wewnątrz tego Miejsca Mocy świadomość Nieśmiertelnego, taoistycznego Mistrza, który przebywał tam od kilkuset lat. Na tym właśnie polega pułapka przywiązania - On zachował pełnię świadomości dzięki Mocy, ale nigdzie nie mógł się ruszyć, musiał pozostawać wewnątrz kolumny energii. Pokazałem Mu Pierwsze Wzmocnienie Ziemi, w wyniku czego się uwolnił i mógł poruszać w dowolnym kierunku. Później okazało się, że Nieśmiertelny podążył za mną w oczekiwaniu dogodnego momentu. Kiedy byłem chory, z powodu błędów w ćwiczeniach, nagle zaatakował, próbując przejąć moje ciało. Byłem słaby, więc walka trwała około dwóch miesięcy. Nie chciałem Go uszkodzić, więc tylko odparowywałem ciosy. W końcu gdzieś odszedł, ale po jakimś czasie wrócił. Byłem wtedy w lepszej kondycji, więc dał mi spokój na dobre… Z historii tej można wyciągnąć przydatną informację. Każdy ma swojego drapieżnika. Taka jest rzeczywistość, nie ma sensu tym się przejmować, i tak się nic nie zmieni. Sztuka polega na tym, żeby nie dać się zostać ofiarą, równocześnie uniknąwszy pokusy przekształcenia siebie w drapieżnika. Poszukiwanie Miejsca Mocy zaczynamy od widzenia, żeby ocenić kierunek i odległość. W pobliżu Miejsca Mocy wykonujemy Kroki, żeby zatrzymać się bezpośrednio na nim. Ręce rozluźnione, dłonie skierowane ku dołowi i znajdują się na poziomie dolnego Dan Tien. Stopy ustawione obok siebie. Rozluźnioną lewą stopę przesuwamy do przodu, a potem na zewnątrz, ale nie daleko. Prawą stopę przesuwamy do lewej, a potem do przodu i na zewnątrz. Ręce wyczuwają zmiany energii. Kroki wykonujemy powoli, aż nie poczujemy, że znajdujemy się w poszukiwanym miejscu. Po wykonaniu medytacji wypada podziękować, a dopiero potem się oddalić. Powrót Pełzanie z zawiązanymi oczami Ćwiczenie służy ułatwieniu przesunięcia punktu połączenia i wejścia w stan drugiej uwagi poprzez wyłączenie bodźców wizualnych. Najlepiej wykonywać na świeżo skoszonej łące. Ćwiczący bez pośpiechu pełznie po łące w dowolnym kierunku i wącha, ponieważ nie może oglądać, otoczenie. Wyłączenie nawykowych czynności bardzo sprzyja rozwojowi ciała energetycznego. Powrót Śpiew Aligatora Medytacja ta nie jest niebezpieczna bezpośrednio, ale przejście do czwartego etapu oznacza wypowiedzenie wojny Obcej instalacji. Kiedy krowa zaczyna brykać, najpierw stara się ją okiełznać, a jak nie udaje, to wysyła do rzeźnika… Żaden pan nie zniesie spokojnie próby uwolnienia się niewolnika. Tak samo zachowuje się Obca Instalacja i zaczyna stawiać rozmaite pułapki, które mogą być wyjątkowo niebezpieczne, nawet zagrażać życiu. Żeby wytrzymać taką presję, należy posiadać niezłomną intencję i być wyjątkowo uważnym. Zwiastunem ataku Obcej Instalacji może być natłok myśli. W tym przypadku radzę medytację, zwłaszcza Śpiew Aligatora. Medytacja składa się z pięciu etapów. Pierwsze trzy etapy dotyczą ciała fizycznego, następne – ciała energetycznego. Każdy etap wykonujemy tylko po pełnym wykonaniu poprzedniego, ponieważ musimy sukcesywnie rozszerzać zasięg ćwiczenia i uwagi, utrzymując w ruchu wszystkie poprzednie etapy. Celem ćwiczenia jest całkowite przeniesienie świadomości na ciało energetyczne. Etap pierwszy. Ten etap jest łatwy do wykonania, ponieważ jest naturalny. Wprowadzamy dolne Dan Tien w wibracje niskiej częstotliwości. Wibrująca energia rozchodzi się po ciele i oczyszcza go. Etap drugi. Przenosimy wibracje na kolejne struktury energetyczne: środkowe Dan Tien, Centrum Decyzji, Język Wieloryba, Oczy Gibbona, górne Dan Tien. Następnie wychodzimy poza ciało i uruchamiamy górne Bramy Intencji, środkowe Bramy Intencji, Bramy Zdrowia, dolne Bramy Intencji, Dupę Naguala, Cyce Naguala oraz Jaja Naguala (patrz Bramy Intencji). Dalej uruchamiamy Suszumnę (kanał centralny), żeby połączyć wszystko w całość. Suszumnę uruchamiamy od dołu do góry. Bardzo ważne jest przy tym całkowite rozluźnienie krocza. Po opanowaniu etapu drugiego warto, podczas ćwiczeń, wszystkie struktury energetyczne, które obracamy, wprowadzać w wibrację dla wzmocnienia efektu. To samo dotyczy metod leczniczych (Szlifierka kątowa, Ręcznik, Skalpel itd.). Wyjątkiem jest wyciąganie Sprzymierzeńców (9. Kolumna), ponieważ można je uszkodzić. Ale uzupełniamy energię po nich energią wibrującą. Etap trzeci. Ten etap jest indywidualny. Wprowadzamy wibracje energii do organów, w których mamy problemy. W takich miejscach energia jest w stanie zastoju, więc wibracje powodują upłynnienie tej energii. Energia pozostałych organów oczyszcza się samoczynnie. Etap czwarty. Wprowadzamy w stan wibracji Obcą instalację. Żeby wykonać ten etap, musimy szczególną uwagę poświęcić Oczom Gibbona, Dupie Naguala, Cycom Naguala oraz Jajom Naguala. Nie możemy przy tym, oczywiście, zapominać o wibracji innych struktur energetycznych. Wynikiem czwartego etapu powinno być całkowite wyciszenie myślenia i zanik różnicującego umysłu, którego źródłem jest Obca Instalacja. Przestajemy odbierać siebie, jako coś odmiennego od reszty Wszechświata. Etap piąty. Wprowadzamy w wibrację całe ciało energetyczne. Powoduje to całkowite przeniesienie świadomości na ciało energetyczne, zanik świadomości ciała fizycznego i stanie się bąblem energii, nie posiadającym niczego poza energią. Powrót Modulacja fal grawitacyjnych Efekt Śpiewu Aligatora i innych zabiegów można znacznie zwiększyć, używając, jako fali nośnej, grawitację. Grawitacja jest rodzajem promieniowania elektromagnetycznego, więc może być użyta w zabigach bioenergoterapeutycznych. Fale grawitacyjne mają niską częstotliwość, ale za to wielką moc. Jeśli nałożymy na taką falę promieniowanie, które wytwarzamy podczas zabiegu, wielokrotnie zwiększymy efekt kliniczny. Taki sposób wymaga umiejętności wyodrębniania różnych rodzajów energii. Wyodrębniamy falę grawitacji, pochodzącą od Ziemi (najłatwiej) lub Słońca albo innego obiektu, i modulujemy ją wytworzoną przez nas falą promieniowania elektromagnetycznego, służącą do tradycyjnego zabiegu. Dla wzmocnienia efektu klinicznego częstotliwość fali grawitacyjnej wybieramy w taki sposób, żeby weszła w rezonans z grawitacją pacjenta. Modulowane w taki sposób fale grawitacyjne mogą być zapisywane i używane w nagraniach energetycznych. Powrót Język Wieloryba Otrzymałem tę medytację od Walenia. Fiszbinowce robią to, prawdopodobnie, dla podwyższenia koncentracji. W gardle, na poziomie miękkiego podniebienia, znajduje się Brama Intencji. Swoim zasięgiem obejmuje język, górna część krtani, tylną ścianę gardła, górną część szyjnego odcinka kręgosłupa, dół czaszki i miękkie podniebienie. W miarę postępu może się powiększyć. Obracamy i wzmacniamy ją przy pomocy energii oraz intencji. Bramę tę można również wprowadzić w drżenie, podobne do Śpiewu Aligatora. Ćwiczenie może być przydatne, na przykład, przy chorobach gardła, nadciśnieniu, stanach grypopodobnych, zapaleniach zatok oraz do wzmocnienia uwagi i polepszenia koordynacji ruchów. Powrót Oczy Gibbona Gibbony wykonują tę czynność podczas brachiacji, dzięki czemu prawie nie patrzą, dokąd lecą, a przecież potrafią wykonać skoki do dziesięciu metrów, i to wysoko w koronach drzew. Obracanie energii w gałkach ocznych oraz w strukturach do oczu przylegających pozwala bardzo szybko wejść w stan drugiej uwagi i dzięki temu używać widzenia. Energię obracamy według wskazówek zegara lub w odwrotnym kierunku, w zależności od wyboru. Oczy pozostają nieruchome. W miarę rozwoju Oczy Gibbona się powiększają. Powrót Bramy Naguala Opis Bram Naguala znajduje się w Bramach Intencji. Obracanie i wzmacnianie Bram Naguala wykonuje się tak samo, jak innych Bram Intencji, i pozwala szybko wejść w stan drugiej uwagi oraz wzmacnia i oczyszcza Suszumnę (Kanał centralny). Powrót Haratanie po gałach Odmiana Ręcznika. Strumień energii szybko przesuwamy do przodu i do tyłu przez gałki oczne oraz zatoki szcękowe i czołowe. Pomaga przy zmęczeniu, chorobach oczu, służy do wzmocnienia uwagi i zmniejszenia senności. Powrót Medytacja Drzewa Drzewa są nie tylko potężne fizycznie, one mają również wielką moc. Trzeba mieć to na uwadze, próbując zaprzyjaźnić się z Drzewem. Nie chodzi o to, że Drzewo zechce zaszkodzić, to jest bardzo mało prawdopodobne. Nawet Dąb, drzewo nie zbyt przyjazne, po prostu nas odrzuci, nie próbując zrobić krzywdę. Chodzi o to, że na spotkanie z Mocą trzeba się udawać, posiadając odpowiednią moc osobistą. Inaczej można nie wytrzymać spotkania i nie będzie to wina Drzewa. Dla początkujących najlepszym jest zaprzyjaźnienie się z Brzozą. To jest gatunek wyjątkowo altruistyczny i gotowy pomagać w każdych warunkach. Dla zaawansowanych polecałbym, przede wszystkim, Sosnę. Jest to Drzewo wielkiej mocy i niełatwo z Nim się zaprzyjaźnić, ale Sosny posiadają wielką wiedzę i mogą wiele przekazać. Medytacja z Dębem jest wyjątkowo trudna, ponieważ Dęby są samotnikami i niełatwo godzą się na znajomość, ale mogą wiele nauczyć, jeżeli zechcą. We wszystkich przypadkach podstawą kontaktu jest pokora i zrozumienie, że się idzie po naukę do Wielkiego Nauczyciela. Dla nawiązania kontaktu z Drzewem należy najpierw nawiązać kontakt z Lasem. Należy zobaczyć Las nie jako sumę drzew i krzaków, lecz jako wielki żywy organizm, składający się nie tylko z roślin, ale też grzybów, bezkręgowców, ssaków, ptaków, bakterii, wirusów itd. Zobaczenie Lasu pomoże ocenić, czy w ogóle możemy do Lasu wejść, nie zawsze jesteśmy na to gotowi i czasami trzeba z wdzięcznością i szacunkiem się wycofać. Las ma taką moc, że może wpływać na pogodę w zależności od naszego postępowania. Pewnego razu Las spowodował, że wiatr krążył nad nami, tworząc krąg o średnicy około dwudziestu metrów i mocno trząsł wierzchołkami drzew. Reszta drzew była nieruchoma, na dole było cicho, wiatr krążył tylko nad nami i przesuwał się razem z nami, póki nie opuściliśmy Lasu. Jeżeli Las pozwoli nam na wejście, trzeba się wyciszyć i pomału posuwać się do przodu, póki Las nie wskaże nam drzewa, z którym można spróbować się zaprzyjaźnić. Po wyborze Drzewa trzeba zlokalizować Jego Punkt połączenia i w nim się zatrzymać, żeby Drzewo łatwiej zwróciło na nas uwagę. Punkt połączenia roślin leży nisko, więc Punkt połączenia wielkiego drzewa jest w zasięgu naszego wzrostu. Należy posiadać wtedy nie tylko pokorę, ale i intencję nauki. Jeżeli Drzewo nas zaakceptuje, przyciągnie do siebie. Trzeba podejść, oprzeć się o Drzewo czołem, tułowiem i czubkami stóp, dłonie opierając o Drzewo z przodu na poziomie stawów barkowych. W żadnym przypadku nie można Drzewa obejmować. Jeżeli wszystko zostanie wykonane poprawnie i Drzewo zaakceptuje naszą obecność, przemówi do nas. Jak to będzie wyglądało, zależy tylko od nas i od Drzewa; jest to sprawa bardzo osobista, ponieważ Drzewo uczy poprzez przesunięcie naszego punktu połączenia, więc wszystko zależy od osobistej elastyczności i zdolności do uczenia się. Koniec medytacji może być dwóch rodzajów. Po pierwsze Drzewo może dać do zrozumienia, że audiencja jest zakończona. W drugim przypadku Drzewo może spróbować wciągnąć nas w głąb siebie. Tak się dzieje, kiedy siły człowieka nie są współmierne z mocą Drzewa lub jeśli człowiek straci koncentrację. To nie jest złośliwość Drzewa, tylko nasza wina. Dla Drzewa jest to naturalne, w ten sposób może ono przekazać znacznie więcej informacji. Właśnie na ten przypadek dłonie muszą być ułożone przed ciałem, żeby móc się odepchnąć. W rozmowie z taką Mocą nie można tracić czujności. Wejście w głąb Drzewa jest dopuszczalne, jeśli posiadamy moc porównywalną z mocą Drzewa i możemy rozmawiać z Nim jak równy z równym, w przeciwnym przypadku łatwo nie wrócić. W obu przypadkach trzeba wrócić do Punktu połączenia Mistrza, podziękować i się oddalić. Od tego czasu Drzewo będzie chętnie wchodziło z nami w kontakt i uczyło. Z Drzewem można również spotykać się w medytacji lub śnieniu. Dobrą tradycją jest zabranie na spotkanie z Drzewem kanistra z wodą, żeby Go podlać. Trzeba pamiętać, że dla tak wielkiego organizmu pięć litrów wody jest prawie niezauważalne. Podlanie Drzewa jest gestem przyjaźni, poczęstowaniem Mistrza i przyjaciela cukierkiem lub ciasteczkiem… Powrót Medytacja Ognia Medytacja służy rozwojowi widzenia. Ćwiczący wpatruje się w Ogień (świecy, kominka, ogniska) i usiłuje zobaczyć, jakiego koloru jest ten ogień. Nie da się zobaczyć koloru Ognia bez przesunięcia Punktu Połączenia. Powrót Odpoczynek Lamparta Bardzo prosta medytacja, wykonywana w lesie lub w innym miejscu, gdzie rosną drzewa. Nie wymaga widzenia. Opieramy się przodem o pochyłe drzewo, po czym całkowicie się rozluźniamy i wyciszamy. Ręce bezwładnie zwisają. Nawet krótkie rozluźnienie na Drzewie daje szybki wzrost energii i dodaje wigoru. Powrót Mudra na osłabienie apetytu Kciuki układamy w dołkach tuż pod stawami szczękowymi i wywieramy lekki nacisk na nie. Palce wskazujące łączą się pośrodku górnej wargi. Palce środkowe łączą się pośrodku dolnej wargi. Palce serdeczne łączą się i lekko naciskają dołek tuż pod szczęką. Palce małe są rozluźnione. Prawidłowo wykonana mudra psuje apetyt i może nawet wywołać nudności. Powrót Ręcznik Przeciąganie strumienia energii przez chore miejsce lub organ. Zabieg może być wykonywany przy pomocy ciała fizycznego (16. Kolumna) lub na odległość, przy pomocy ciała energetycznego. W obu przypadkach należy pozbyć się zebranej chorej energii poprzez zrzucenie jej do ziemi, przedmiotu uziemionego lub bieżącej wody. Powrót Skalpel Z własnej energii wykonujemy ostrze, które można używać dla rozcięcia skupisk chorej energii pacjenta. Przy schorzeniach przewlekłych energia chorego miejsca często jest otoczona membraną, którą trzeba rozciąć, żeby usunąć niewłaściwą energię. Użycie wymaga szczególnej ostrożności, nieumiejętne posługiwanie się skalpelem może wyrządzić krzywdę pacjentowi. Można rozróżnić trzy podstawowe stany energii (oczywiście, istnieje mnóstwo stanów przejściowych). U osób niećwiczących i niepracujących z energią jest ona grzęzka jak miód, a czasami nawet jak glina. Osoby ćwiczące upłynniają swoją energię, staje się ona podobna do wody. W miarę rozwoju osobistego energia może się utwardzić. Taki rodzaj energii jest bardzo trwały i nadaje się do przechowywania w stanie niezmiennym. Z tej właśnie energii wykonujemy skalpel. Pobieramy z dowolnego miejsca ciała energetycznego i izolujemy porcję energię. Pobieramy i izolujemy dwie porcje energii z dolnego Dan Tien. Porcję energii z ciała energetycznego obrabiamy, jakby kując pręt stalowy, energią z dolnego Dan Tien, uderzając ją z dwu stron. Taka obróbka powoduje znaczące zmniejszenie się i stwardnienie obrabianej porcji energii. Pobieramy kolejną porcję z ciała energetycznego, otaczamy nią poprzednią i powtarzamy zabieg. Robimy to aż do otrzymania wystarczająco dużego ostrza, które jest na tyle twarde, że nie zanika samoczynnie i może być przechowywane w ciele energetycznym, na przykład w merydianie pasa. W razie potrzeby jest zawsze pod ręką. Oczywiście, ostrze takie nie wygląda jak skalpel. Zresztą nie mamy rąk, żeby go nimi trzymać. Przypomina ono cienką ostrą płytkę, więc posługujemy się dowolną jej stroną. Przed rozcięciem membrany i usunięciem chorej energii, należy z chorego miejsca delikatnie, żeby nie uszkodzić, usunąć sprzymierzeńców. Powrót Oczyszczanie kręgosłupa Medytacja składa się z sześciu etapów. Celem medytacji jest opanowanie umiejętności oddychania ciałem. Etap 1. Oczyszczanie krążków międzykręgowych. Pobieramy porcję energii z dolnego Dan Tien i przenosimy ją przez krocze i kość krzyżową do najniższego krążka międzykręgowego (L5-S1). Na wdechu odciągamy energię do tyłu, na wydechu pozwalamy energii samoczynnie wrócić do poprzedniej pozycji. Powtarzamy do pełnego oczyszczenia i upłynnienia energii w krążku, po czym przechodzimy do krążka wyżej. Kiedy energia lub uwaga się wyczerpie, wracamy do dolnego Dan Tien i powtarzamy zabieg aż do oczyszczenia wszystkich krążków międzykręgowych. Ta technika dotyczy wszystkich etapów. Etap 2. Oczyszczanie kręgosłupa. Łączymy w całość od dołu w górę energię kręgów i krążków międzykręgowych. Na wdechu odciągamy energię całego kręgosłupa do tyłu, na wydechu pozwalamy jej wrócić samodzielnie na miejsce. Powtarzamy do pełnego oczyszczenia i upłynnienia energii wszystkich kręgów. Etap 3. Oczyszczanie kości płaskich i gąbczastych. Zaczynając od czaszki, z góry na dół oczyszczamy w podobny sposób kości płaskie i gąbczaste. Kolejność: czaszka, żebra, kości dłoni, kości stóp. Kręgi już zostały oczyszczone w poprzednim etapie. Oczyszczanie przeprowadzamy wzdłuż kości. Etap 4. Oczyszczanie kości rurowatych. Kości rurowate, czyli długie kości kończyn, oczyszczamy tak samo, ale w poprzek, najpierw kości barków, dalej przedramion, ud i na końcu podudzi. Etap 5. Oczyszczanie organów wewnętrznych oraz skóry. Oczyszczanie organów wewnętrznych prowadzimy z góry na dół, zaczynając od mózgu, delikatnie, niewielkimi porcjami przesuwając energię do tyłu na wdechu i do przodu na wydechu. Skóra oczyszcza się automatycznie razem z organami. Oczyszczone poprzednio kości nie przeszkadzają w przepływie energii. Etap 6. Oddychanie ciałem. Oczyszczenie i upłynnienie energii całego kośćca, skóry i organów wewnętrznych zdejmuje blokady i pozwala na oddychanie całym ciałem. W trakcie takiego oddechu energia zastępuje większość potrzebnego tlenu, w związku z czym oddech staje się płytki i prawie ustaje. Powrót Szufladki Medytacja dotyczy energii ciała fizycznego i przylegających do niego obszarów energetycznych. W miarę nabierania wprawy można rozszerzyć na całe ciało energetyczne. . Otrzymana od Lamy w śnieniu. Zaczynając od góry, warstwy energii o grubości kilku centymetrów przemieszczamy w kierunku przód - tył. Warstwy częściowo wychodzą po za ciało fizyczne. Każda warstwa porusza się z własną prędkością. Po kolei uruchamiamy wszystkie warstwy aż do stóp. Uwaga powinna obejmować ruch wszystkich warstw jednocześnie. Etap 1. Warstwy są uruchamiane po kolei, od góry do dołu, silnymi uderzeniami energii z przodu do tyłu. Kiedy warstwa się upłynni i oczyści, można przejść do następnej. Etap 2. Wszystkie warstwy, po kolei, zaczynają się ruszać w kierunku przód - tył. Na początku lepiej robić to z wysoką prędkością, potem odpuścić i pozwolić, żeby warstwa weszła w rezonans. Wtedy jej ruch prawie nie wymaga dopływu energii. Dalej przechodzimy do następnej warstwy itd. Każda warstwa rusza się ze swoją własną prędkością. Etap 3. Warstwy, tym razem, obejmują całe ciało energetyczne. Warstwy obracają się w lewo- prawo na takich samych zasadach jak etap 2. Powrót Przenoszenie świadomości Służy uelastycznieniu energii oraz kokonu. Deformacja kokonu pozwala na ruch Punktu Połączenia, dzięki czemu możemy przenosić świadomość w dowolne miejsce. W uelastycznieniu kokonu znakomicie pomaga Kiukudo, w którym świadomość przenosi się do tarczy. W miarę rozwoju elastyczności świadomość można przenosić coraz dalej. Dla lepszego wykonania zadania lepiej opierać się na pomocy Miejsc Mocy. Później można przejść do przenoszenia świadomości do dowolnego punktu i do Drugiego Wzmocnienia Ziemi. Powrót Medytacja wiatru Służy do zaznajomienia się z mocą i wiedzą Wiatru. Wiatr jest przykładem Mocy, posiadającej świadomość, ale nieposiadającej kokonu. Ćwiczenie, jak wszystkie związane z otwieraniem Szczeliny, jest bardzo niebezpieczne z powodu możliwości utraty energii w wyniku rozproszenia uwagi. Stajemy na otwartym terenie, twarzą do Wiatru. Na początku radzę wybierać pogodne dni z lekkim wiaterkiem. Składamy dłonie razem na poziomie dolnego Dan Tien i łączymy je ze Szczeliną. Na wdechu podnosimy złączone dłonie do góry wzdłuż szczeliny i rozkładamy ręce na boki z dłońmi skierowanymi do przodu, otwierając Szczelinę. Zatrzymujemy oddech, pozwalając Wiatrowi wejść wgłąb naszego ciała i przekazać wiedzę. Na wydechu łączymy dłonie nad głową i sprowadzamy je do dolnego Dan Tien, zamykając szczelinę. Wykonujemy Zamknięcie szczeliny. Można również wykonać Obracanie Energii. Ćwiczenie jest niebezpieczne, ale daje moc i wiedzę. Powrót Pierwsze Wzmocnienie Ziemi Ziemia jest żywą istotą, posiadającą, w porównaniu z nami, niewyobrażalną moc. W związku z tym obcowanie z taką potęgą jest wyjątkowo niebezpieczne. Podchodzić do tego ćwiczenia należy z wielką uwagą i pokorą, ponieważ w tym przypadku ocieramy się o Niepoznawalne, które jest śmiertelnie niebezpieczne. Ziemia posiada świadomość, ale nie ma punktu połączenia, ponieważ Jej świadomość jest totalna. Ćwiczenie można podzielić na trzy etapy. Etap pierwszy służy do przyzwyczajenia ciała energetycznego do pobierania energii przez szczelinę. Etapy drugi i trzeci to samodzielne ćwiczenia, posiadające osobne cele. Etap pierwszy. Wprowadzenie do ćwiczenia. Wykonywać etapy pierwszy i drugi należy w pozycji siedzącej. Na stojąco będziemy tracić część uwagi na zachowanie równowagi, w pozycji leżącej łatwo o dekoncentrację. Nastrajamy się na główną częstotliwość Ziemi, czyli częstotliwość, która najbardziej nam służy. Kiedy poczujemy na przedniej ściance kokonu narastające ciśnienie energii, na wdechu otwieramy Szczelinę przy pomocy Intencji, nie używając rąk i zachowując spokój i bezruch. Umysł powinien być całkowicie wyciszony, inaczej Moc może nas rozsadzić. Przyjmujemy tyle Energii i Wiedzy, ile możemy wytrzymać, robimy wydech i zamykamy Szczelinę. Po wykonaniu ćwiczenia warto zrobić Zamknięcie Szczeliny oraz Obracanie Energii. Etap drugi. Szybkie magazynowanie energii. Wykonuje się tak jak etap pierwszy, z tym że oddychamy swobodnie i wykonujemy kilka cykli oddechowych, zanim zamkniemy szczelinę. Służy do szybkiego magazynowanie energii w razie potrzeby. Etap trzeci. Permanentne Pierwsze Wzmocnienie Ziemi. Przechodzi się do niego po opanowaniu etapu drugiego. Po nastrojeniu się na główną częstotliwość Ziemi otwieramy szczelinę na wdechu i zamykamy na wydechu. Oddech przy tym powinien być taoistyczny. Permanentne Pierwsze Wzmocnienie Ziemi jednorazowo nie daje tyle energii, co etap drugi, ale za to jest wykonywano ciągle. W trakcie tego ćwiczenia organizm przestaje potrzebować zwyczajowej ilości tlenu, ponieważ komórki ciała otrzymują energię bezpośrednio, w wyniku czego oddech staje się płytki i prawie ustaje. Najlepiej wykonywać w trakcie ćwiczeń Kudo. Po opanowaniu można rozszerzyć na czas poza ćwiczeniami. Powrót Wzmocnienie Słońca Wykonujemy tak samo, jak Pierwsze Wzmocnienie Ziemi, mając na uwadze jeszcze większe niebezpieczeństwo, związane z Mocą Słońca. Powrót Wzmocnienie Księżyca Powszechnie wiadomo, że żywe organizmy reagują na zmianę faz Księżyca. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne, ponieważ Księżyc zawsze jest obrócony do Ziemi tą samą stroną. Wydawałoby się, że oddziaływanie powinno być stałe, a tak nie jest. Wytłumaczenie zjawiska jest proste – zmienne oddziaływanie jest spowodowane nie Księżycem, lecz Słońcem. Księżyc odbija światło Słońca, ale nie tak jak lustro. Część słonecznej energii jest pochłaniana przez powierzchnię Księżyca, część rozpraszana, część zniekształcana. Sumaryczne spektrum energii Księżyca mocno różni się od spektrum Słońca. Zwiększenie lub zmniejszenie cienia Ziemi na Księżycu powoduje zmiany siły oddziaływania. Jak wiadomo, największa siła Księżyca objawia się w trakcie pełni. Celem medytacji jest wyodrębnienie i użycie energii samego Księżyca, bez energii Słońca. Daje to umiejętność zmieniania własnej częstotliwości. Technicznie medytację wykonuje się podobnie do Pierwszego Wzmocnienia Ziemi oraz Wzmocnienia Słońca. Filtrujemy spektrum energii Słońca i koncentrujemy się na energii Księżyca. Przyjmujemy energię i wiedzę Księżyca przez Szczelinę. Medytację wykonujemy po zachodzie Słońca. Powrót Drugie Wzmocnienie Ziemi W odróżnienie od Wariantu Pierwszego to ćwiczenie służy pożytkowi innych istot i mogłoby być przypisane do Kolumn, gdyby nie fakt, że jest wyjątkowo trudne i niebezpieczne. Opanowanie tego ćwiczenia zajęło mi ponad trzy lata, z czego ponad pół roku byłem ciężko chory, póki nie nauczyłem się obchodzić wszystkie pułapki. Ćwiczenie wymaga wielkiej elastyczności i również wielkie masy energetycznej. Nie można podchodzić do niego z rozpędu, należy najpierw opanować przeniesienie świadomości w dowolny obszar Ziemi i umiejętność łączenia się z Miejscami Mocy. Wariant drugi Wzmocnienia Ziemi wykonujemy na siedząco lub na leżąco z powodu olbrzymich wydatków energetycznych w trzecim etapie. Etap 1. Yellowstone jest gigantycznym Miejscem Mocy, z którego pomocy skorzystamy, żeby mieć zapas mocy do wykonania trzeciego etapu. Przenosimy świadomość nad obszar Yellowstone na wysokości kilku kilometrów, tworząc ze swojego ciała energetycznego wielki lej, przez który zbieramy energię z obszaru kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych. Etap 2. W tym momencie możemy jeszcze korzystać ze wsparcia Yellowstone. Rozciągamy południowy i północny brzegi leja ze swojego ciała energetycznego kilka kilometrów nad Ziemią w kierunku obu biegunów i łączymy się z nimi. Wschodni i zachodni brzegi zbliżają się przy tym do siebie i, w końcu, tworzą linię. Póki brzegi się nię zetknęły, lej jest w stanie pobierać energię, z czego warto skorzystać. Etap 3. Na tym etapie, póki nie ukończymy całości, będziemy zdani tylko na ten zapas energii, który zdołaliśmy zgromadzić w etapach 1 i 2. Zachowując, o ile to możliwe, kontakt z biegunami, rozciągamy swoje ciało energetyczne, nadal na wysokości kilku kilometrów, jak płachtę nad Ziemią w kierunku jej obrotu, czyli z zachodu na wschód. Wykonanie ćwiczenia w tym kierunku wydaje się być trochę łatwiejsze. Rozciągamy płachtę, aż uda się ją połączyć z linią rozciągnięcia do biegunów nad Yellowstone z drugiej strony. Po połączeniu płachty energii w całość obejmującą Ziemię koniecznie trzeba sprawdzić i uszczelnić połączenie energii na biegunach, ponieważ dopiero po pełnym uszczelnieniu Ziemia może dać nam energię, w przeciwnym przypadku doznamy wielkich strat energetycznych i zdrowotnych. Etap 4. Po uszczelnieniu płachty zaczynamy otrzymywać od Ziemi energię, ciśnienie energii wewnątrz płachty wzrasta, więc możemy przekazywać tę energię wszystkim odczuwającym istotom. Przekaz ten można połączyć z odpowiednią Intencją. Pamiętać należy, że jest to ćwiczenie, które służy innym, więc ego może być wielką i niebezpieczną przeszkodą w jego wykonaniu. Etap 5. Wychodzenie z medytacji robimy w odwrotnej kolejności. 1. Zwijamy płachtę energii ze wschodu na zachód aż do Yellowstone, zachowując połączenie z biegunami. 2. Odłączamy się od biegunów i i zwijamy energię do obszaru Yellowstone, z którego można jeszcze pobrać trochę energii dla uzupełnienia braków. 3. Zwijamy lej z powrotem do naszego ciała energetycznego. Po wykonaniu ćwiczenia, dla utwardzenia, czyli przywrócenia zwyczajowej pozycji Punktu Połączenia, warto zrobić Zamykanie Szczeliny i Obracanie Energii. Również bardzo pomaga w dojściu do siebie medytacja z niemyśleniem (Shikantaza). Na koniec ćwiczenia, dla poskromienia samozachwytu, warto przypomnieć sobie sentencję: “Nikt jeszcze nie zrobił tak mało dla tak licznych”. Powrót Rekapitulacja Ciało energetyczne składa się z kilkudziesięciu warstw. Osobiście nigdy ich nie liczyłem, ale Carlos Castaneda pisze o czterdziestu ośmiu. Kiedy człowiek umiera, w zdecydowanej większości przypadków ciało energetyczne rozsypuje się na czynniki pierwsze i świadomość, jako pochodna energii, zanika razem z nim. Czasami, jednak, ćwiczenia, głód, przewlekły stres i, ogółem biorąc, walka o przetrwanie mogą spowodować, że część lub wszystkie warstwy się skleją i utworzą jedność. Wtedy, w momencie śmierci, taka skonsolidowana energia zachowa się i będzie zdolna przetrwać dłuższy okres. Jeżeli na taką skonsolidowaną energię w momencie śmierci zostanie przeniesiona świadomość, to i ona przetrwa na tej energii, jako nośniku, poza ciałem. Stąd też wynika, że reinkarnacja jest udziałem nielicznych, wymaga to specjalnych ćwiczeń lub innych okoliczności. Reinkarnować może tylko zachowana po śmierci świadomość. Ale odbywa się to nie zawsze. We Wszechświecie jest nieporównywalnie więcej świadomości niż ciał. Warto szanować fakt, że nam się udało posiąść ciało, szkoda byłoby zmarnować okazję! Właśnie w opisany wyżej sposób, czyli przeniesienia świadomości na skonsolidowaną energię, zachował świadomość Nieśmiertelny z Wudang Shan (patrz Kudokrok). Dzięki ciągłemu dopływu energii z Miejsca Mocy nie tylko przeżył kilkaset lat, ale i zachował moc osobistą. Przeżył, ale wpadł w pułapkę przywiązania. Nie mógł się oddalić od Miejsca Mocy, z którym był związany. Jeszcze bardziej wstrząsającym przykładem pułapki przywiązania jest los niektórych więźniów KL Auschwitz-Birkenau. Po raz pierwszy przyjechałem do Auschwitz w 1996 roku. W Bloku nr 5 znajduje się wystawa mienia, zagrabionego więźniom. Są tam gabloty z okularami, walizkami, butami, szatami modlitewnymi i tak dalej. Ekspozycja budząca grozę. Ale największy wstrząs przeżyłem, kiedy doszedłem do gabloty z miskami. Przy tych miskach znajdował się cały tłum świadomości! Można to zrozumieć. Przewlekły głód i stres spowodowały, że kilkaset z miliona dwustu tysięcy ofiar zachowało przynajmniej częściowo świadomość. Tylko że świadomości te tkwiły przy tym, co dla nich wydawało się być najważniejsze – miskach… Od tej pory przez dwadzieścia pięć lat jeździłem regularnie sam i z przyjaciółmi do Auschwitz, usiłując pomóc im uwolnić się od przywiązania. Nie można było zmuszać, mogłem tylko pokazywać, że to jest możliwe i przekazać chętnym Pierwsze Wzmocnienie Ziemi dla dodania im energii i odzyskania wolności. Nie liczyłem ich, oczywiście, nie było na to ani sił, ani czasu, ale mogę przypuszczać, że za te dwadzieścia pięć lat udało się pomóc około dwustu pięćdziesięciu osobom. Przy innych rzeczach też znajdowały się świadomości, ale pojedyncze i chętnie współpracowały. Gorzej było tylko przy szatach modlitewnych. Były tam trzy świadomości, ale pomóc udało się tylko jednej. Dwie osoby odrzuciły bez wahania próbę pomocy. Nic nie zostało, jak tylko dać Im spokój… Teraz już nie muszę pojawiać się tam często, Praca została wykonana, ale warto sprawdzać, czy ktoś nowy się nie pojawił przy zmianie ekspozycji. Taki długi wstęp był potrzebny, żeby podkreślić,ważność rekapitulacji w procesie oczyszczania świadomości, ponieważ właśnie rekapitulacja najlepiej konsoliduje warstwy ciała energetycznego. Oczywiście inne ćwiczenia też konsolidują warstwy, ale rekapitulacja dodatkowo pozwala umysłowi pozbyć się balastu wspomnień i osłabić ego, co, z kolei, zmniejsza prawdopodobieństwo ugrzęźnięcia w pułapce przywiązania. Naprawdę, śmierć jest o wiele lepsza, niż spędzenie setek lat przy misce! Technika rekapitulacji polega na wspomnieniu wszystkich spotkanych w całym życiu osób od teraz do narodzin (a lepiej – do poczęcia) i przeżycia ponownie tych spotkań. Daje to niewiarygodny wprost przyrost energii, ponieważ człowiek uświadamia sobie cały bezsens emocji, towarzyszących nam przez całe życie. Rekapitulacja pozwala zaoszczędzić wielką ilość osobistej energii, która zwykle jest przez nas marnowana na emocje i karmi Obcą Instalację. Wspomnienia wykonujemy od teraźniejszości i cofamy się do początku naszego istnienia. Ponieważ rekapitulacja jest ćwiczeniem zewnętrznym wobec Kudo, odsyłam do prac Carlosa Castanedy. On opisał pierwszy z etapów, kiedy trzeba stworzyć spis wszystkich napotkanych osób i po kolei przeżywać spotkania z nimi, oddychając w specjalny sposób. Następne etapy nie są formalne i wykonywane bez tak ścisłych reguł, chociaż nie są łatwiejsze. Nie sposób przegapić końca etapu, za każdym razem następuje potężny wstrząs energetyczny, który zwiastuje przejście na kolejny poziom. Wstrząs powstaje, ponieważ podczas konsolidacji dwóch lub więcej warstw ciała energetycznego wydziela się wielka ilość energii. Żeby dowiedzieć się, co robić po zakończeniu etapu, trzeba go ukończyć, wtedy widzenie pomoże zobaczyć dalszą drogę, wydzielająca się przy konsolidacji warstw energia dostarcza odpowiedzi. Dodam tylko, że dalsze etapy nie dotyczą już tylko i wyłącznie spotkanych osób, są bardziej abstrakcyjne i dotyczą również wspomnień Drugiej Uwagi. Przeszedłem siedem etapów w ciągu trzynastu lat i doszedłem do momentu poczęcia. Stąd wiem, z jakich części powstała moja świadomość, chociaż nie wiem, co mam z tą wiedzą robić i po co mi to było potrzebne. Odbieram to jako kolejne ćwiczenie, nic poza tym… Po czwartym etapie wstrząs energetyczny był na tyle mocny, że zmienił mi się zapach ciała, czyli cała gospodarka biochemiczna organizmu. Nastąpiło to błyskawicznie, w ciągu paru dni i, co jest również niezwykłe przy tak wielkich i szybkich zmianach, nic nie bolało. Czułem zmianę zapachu sam, odczuwali moi bliscy, a znajome Psy najpierw uważnie na mnie patrzyły, a potem długo obwąchiwały, bo zapach nie odpowiadał temu, co widziały. W tej chwili jestem na ósmym etapie, który przebiega bardzo luźnie i, podejrzewam, potrwa do końca życia, utrzymując w formie to, co udało się osiągnąć. Innymi słowy, energia i umysł są oczyszczane na bieżąco i nie wymagają już większego wysiłku (mam nadzieję...), chociaż ciągła samokontrola jest nadal nieodzowna. Pierwotna świadomość. Nie spieszmy się przeklinać Obcą Instalację i winić ją za wszystkie grzechy Wszechświata, sami jesteśmy pasożytami. Nasza prawdziwa, czyli nieskażona Obcą Instalacją świadomość, pasożytuje na organizmie, w którym przebywa i który nazywamy naszym ciałem. Zacznijmy od tego, że każda żywa komórka posiada świadomość. Podczas procesu zapłodnienia interakcja komórki jajowej ze stadem plemników, z których tylko jeden zapłodni komórkę jajową, wytwarza specyficzną energię, która przyciąga składowe świadomości pasożyta, charakterystycznego dla danego gatunku. Z tych składowych powstaje świadomość, która zakaża komórkę jajową w momencie zapłodnienia. Składowymi tymi mogą być nie tylko podstawowe składniki świadomości, ale i bardziej lub mniej rozwinięte jej części lub kompletne świadomości. Dopiero wtedy można mówić o reinkarnacji. Przyciąganie świadomości do komórki jajowej jest wynikiem przywiązania się świadomości pasożyta (czyli nas) do ciała, jako nośnika i inkubatora świadomości. Dopiero pozbycie się takiego przywiązania daje możliwość do odzyskania wolności i osiągnięcia Wiedzy, czyli przejścia na następny etap rozwoju. Zdarzają się również implantacje (częściowe lub pełne) świadomości innych gatunków, i to dość często. Spotkałem raz kota, posiadającego świadomość małpy. Była to wyjątkowo nieszczęśliwa istota, która długo nie pożyła, chociaż nic nie dokuczało jej ciału... Osoby LGBTQ+ posiadają świadomości nieodpowiadające do końca ciału, w którym przebywają, co stwarza dla nich wielkie problemy w nietolerancyjnym społeczeństwie. Dzieje się tak, ponieważ każde stado, również ludzkie, wymaga od swoich członków powtarzalności i przewidywalności w zachowaniu. Wyraża się to w powtarzających się czynach i rytuałach. Osobnik, który nie chce uczestniczyć w rytuałach, jest skazywany przez stado na banicję (wewnętrzną lub zewnętrzną) albo śmierć. Przypomnijmy sobie prześladowania religijne i etniczne. Jeżeli bocian nie klekocze, jest zabijany przez stado… Również w moim przypadku, chociaż płeć świadomości odpowiada ciału, część pierwotnej świadomości należy do słonia afrykańskiego, co odbija się na niektórych cechach charakteru… W przypadku naszego gatunku specjalne ćwiczenia mogą spowodować konsolidację energii, przeniesienie na nią świadomości w momencie śmierci i przetrwanie jej poza ciałem. Zgodnie z drugą zasadą termodynamiki, takie zachowanie świadomości wymaga dopływu zewnętrznej energii, co jest możliwe do osiągnięcia w różny sposób: przeniesienie świadomości na Drzewo, kamień, skałę, Miejsce Mocy albo wykonanie Pierwszego Wzmocnienia Ziemi, co wydaje się być najlepszym wyborem. Zachowanie kompletnej świadomości poza ciałem (nirwana w buddyzmie) oznacza przejście na następny poziom rozwoju, zaprzestanie pasożytniczego bytu, uniezależnienie się od ciała i dostęp do prawdziwej Wiedzy. Najgorszym, najobrzydliwszym i, równocześnie, najśmieszniejszym momentem ludzkiego życia jest moment implantacji pierwotnej świadomości do zapłodnionej komórki jajowej. W chwili implantacji Obca Instalacja przejmuje kontrolę i z istoty świadomej przemieniamy się w błogich idiotów, nic poza sobą niewidzących i niczym innym nieinteresujących. Przekształcamy się w jednokomórkowe Centrum Wszechświata! Kiedy chcę się pośmiać, przypominam właśnie ten moment mojego życia, działa niezawodnie… Dalej już tylko od nas zależy, czy potrafimy się uwolnić od iluzji i odzyskać wolność... Powrót Osłabianie Obcej Instalacji Ludzkość pobiera mleko od krów, kóz, wielbłądów, koni, jaków itd. Dokładnie tak samo zachowują się pasożytujące na nas posiadacze Obcej instalacji (Carlos Castaneda nazywał je Latawcami), które są istotami nieorganicznymi (mają kokon, ale nie posiadają ciała) i przy jej pomocy pobierają od nas energię oraz sterują nami poprzez wzbudzanie w nas emocji, które mają odpowiednią dla nich energię, tak jak mleko odpowiada naszemu gatunkowi. Innymi słowy, jesteśmy dla Latawców równocześnie niewolnikami i żywicielami. Farmerzy używają do dojenia aparaty udojowe, Latawce – Obcą Instalację, przy pomocy której multiplikują i przekazują nam, między innymi, swoje własne cechy – samozachwyt, poczucie własnej ważności, wiarę we własną wyjątkowość (w sensie przewagi nad innymi), poczucie nieśmiertelności itd. Również tak samo, jak ludzkość, gardzą swoimi zwierzętami hodowlanymi (czyli nami) i uważają siebie za coś nieporównywalnie ważniejszego i wspanialszego, więc nasza energia im się po prostu należy… Każdy pan gardzi swoimi niewolnikami i właśnie w tym kryje się słaby punkt ich posiadacza. Okazuje się, że Latawce nie znoszą współczucia z naszej strony. Są one na tyle przekonane w swojej wyższości, iż nie mogą znieść faktu, że niewolnik może się nad nimi litować. A jest czemu współczuć: przecież fakt pogardy wobec innych bezlitośnie obnaża prymitywizm i obłudę gardzącego. Kiedy zaczynamy współczuć Latawcowi, on traci siłę oddziaływania i rację bytu, ponieważ nie może być wobec nas ważny, więc z obrzydzeniem daje nam spokój. Oczywiście, jak zawsze, potrzebujemy do tego niezłomnej intencji. Czy coś nam to przypomina?... A może warto skorzystać z lusterka?… Powrót Karma Rozważając temat rekapitulacji i reinkarnacji nie sposób pominąć karmę. Czasami karma jest przedstawiana jako kara za grzechy. Nie jest to pogląd właściwy, ponieważ nie ma czegoś takiego jak dobro i zło, to są produkty Obcej Instalacji. Stąd wynika, że nie ma również i grzechu. Jeżeli mówimy na coś, że jest dobre, to będzie dobre. Możemy również na to samo powiedzieć, że jest złe, to zostanie złym. Ale to my sami decydujemy, jaki wariant wybieramy. Z tego również wynika, że człowiek, który na wszystko, co by się nie działo, mówi, że jest dobrze, ma w życiu tylko dobre rzeczy. To zjawisko dotyczy również bólu, który w przyrodzie nie występuje. Ból jest tylko i wyłącznie stanem umysłu, który często przesłania nam cały świat. A przecież wystarczy zmienić stan umysłu, żeby ból znikł, trzeba tylko przełamać przyzwyczajenie uznawania bólu (i siebie!) za coś ważnego. Istnieją przynajmniej dwa sposoby na pokonanie bólu. Można cieszyć się, że boli i żałować, że tak mało boli; dobrze byłoby, gdyby bolało znacznie mocniej. Należy to robić nie w sposób masochistyczny, lecz tak, jak miałoby się rower, a chciało samochód. Ale najlepszym i najprostszym sposobem na ból jest zamiana jednego stanu umysłu na inny - radość. Pochodną radości jest śmiech, więc wystarczy zacząć się śmiać, żeby wywołać u siebie zmianę stanu umysłu i pozbyć bólu. W obu przypadkach mamy do czynienia ze zmianą przyzwyczajeń i postępowaniem niestandardowym, czyli Niedziałaniem. Rozważmy bardzo fantastyczną sytuację, która, może, chociaż trochę uwypukli powyższe tezy. Powiedzmy, że na początku XX wieku, w Austrii, niedaleko Linz, człowiek, idący brzegiem rzeki, widzi tonącego mężczyznę, rzuca się do wody i go ratuje. Dobrze zrobił czy źle? Dodajmy kolejną informację. Uratowany wrócił do domu i zabił swego nieznośnego syna. Dobrze czy źle? Następna informacja: uratowany urodził się jako Alois Schicklgruber, ale później zmienił nazwisko na Hitler, a jego syn nazywał się Adolf. To można ciągnąć w nieskończoność… Chodzi o to, że nigdy nie będziemy posiadali całkowitej informacji o skutkach naszych czynów, jest to absolutnie niemożliwe, no, chyba że ktoś jest bogiem, więc nie możemy ocenić dobroci czy zła tego, co robimy. Jak wiadomo, podlegamy drugiej zasadzie termodynamiki - nieuchronnemu wzrostowi entropii. Ale to nie wszystko. Oprócz tego, o czym często zapominamy, Wszechświat nieustannie dąży do zachowania bieżącej równowagi. Jest to wynikiem nieustannego przeciwdziałania Entropii (Orzeł wg C. Castanedy) i Informacji (Duch, Intencja). Z tego właśnie powodu, im więcej człowiek potrafi, tym mniej może, a jeśli potrafi wszystko, to nie może nic - rozumie, że każda jego czynność zaburza gdzieś homeostazę Wszechświata. Wszystko jest względne, postępowanie może być właściwe lub niewłaściwe względem celu życia, drogi, którą my sami sobie wyznaczamy. Niezależnie od tego, co i jak robimy, wszystkie nasze czyny powodują rozmaite skutki, które z czasem do nas wracają, jak kręgi na wodzie, które wzniecamy swoim ruchem i które odbijają się od kręgów, wznieconych przez innych. Właśnie to i jest karma – prawo przyczyny i skutku. Większość działań człowieka, jako gatunku, powodowana jest egoizmem, produktem Obcej Instalacji. Razem tworzymy wielkie fale, które do nas wracają pod postacią różnych niechcianych przez nas zjawisk, bo Wszechświat dąży do zachowania równowagi. Jeżeli człowiek zachowuje się altruistycznie (niedziałanie), fale, które on podnosi swoim istnieniem, znajdują się w przeciwfazie względem fal jego otoczenia. Zjawisko to, czyli tak zwana interferencja destruktywna, powoduje wyciszenie fal dookoła i uspokojenie otaczającego go ekosystemu. Szerokość tej spokojnej strefy zależy od mocy osobistej danego osobnika. Takie wyciszenie fal powoduje nowe zjawisko – karmę natychmiastową. Wszystko, co taka osoba robi, wraca do niej natychmiast, ponieważ wokół panuje spokój, fale innych nie są w stanie zakłócić swobodnego przepływu energii. Karma natychmiastowa przekazuje się również osobom z otoczenia, ponieważ spokój, panujący wokół takiej osoby wpływa i na tych wszystkich, z kim taka osoba się spotyka, wyciszając ich osobiste fale. Teraz można opisać działanie Dziesiątej Kolumny na poziomie karmicznym – jest to wyciszenie osobistej karmy Pacjenta za pomocą karmy natychmiastowej Pomagającego. Wydawać by się mogło, że Pomagający, z zupełnie niezrozumiałych powodów, bierze na siebie brudną karmę innych osób. Po co mu to? Odpowiedź jest prosta – człowiek, który jest w stanie wykonywać Dziesiątą Kolumnę, nie widzi już różnicy pomiędzy sobą a kimkolwiek innym (mam na myśli nie tylko ludzi, lecz wszystkie żywe istoty), więc oczyszcza w ten sposób samego siebie. To taka odmiana egoizmu. Ćwiczenia i medytacje powodują stopniowy zanik różnicującego umysłu, produktu Obcej Instalacji (patrz Oświecenie), a więc i odróżniania siebie od reszty świata. Z tego właśnie powodu wydalanie z ciała energetycznego obcej energii, nawet wrogiej naszemu organizmowi, wykonywać należy z szacunkiem, starając się nie powodować żadnej szkody (patrz Połykanie myśli). Koany Pisząc o medytacji nie sposób pominąć koany. Koany to pytania lub twierdzenia, nie mające, na pierwszy rzut oka, najmniejszego sensu. Używane są w buddyzmie Zen celem przełamania przez ucznia stereotypowego toku myślenia i wyjścia poza liniową logikę. Rozwiązując koany, uczeń pomału nabiera elastyczności umysłowej i wycisza wewnętrzny dialog, czyli osłabia Obcą Instalację. Nie da się rozwiązać koanu bez osiągnięcia wewnętrznej ciszy oraz przesunięcia Punktu Połączenia. Koany są niedziałaniem umysłu. Przykłady koanów: - Jak brzmi klaśnięcie jednej dłoni? - Jak wyglądała Twoja twarz przed narodzeniem Twoich rodziców? - Kto wlecze tego trupa? Chociaż koany są zewnętrznym ćwiczeniem względem Kudo, gorąco polecam je, ponieważ są one potężnym narzędziem w walce z Obcą Instalacją. Osobiście zderzyłem się z moim pierwszym koanem w czasach, kiedy nic nie wiedziałem ani o koanach, ani o medytacjach, ani o buddyzmie. Opracowałem system równań, opisujący mnożenie się komórek w środowisku płynnym i cały wolny czas tępo na niego gapiłem, usiłując rozwiązać. Kolega matematyk powiedział, że pokaże to swemu wujowi, może on coś podpowie. Następnego dnia przyszedł i mówi; „Przecież masz tu pięć równań i sześć niewiadomych! To nie ma odpowiedzi!” Odpowiedziałem, że gdyby była odpowiedź, to każdy idiota by to rozwiązał, a mnie chodzi właśnie o odpowiedź, której nie ma… I rzeczywiście, dwadzieścia lat później znalazłem odpowiedź, tylko że zupełnie mnie już to nie obchodziło... Sens tej historii jest w tym, że logika liniowa mówi nam, że, skoro współczesna matematyka nie zna odpowiedzi, to jej nie ma. A dlaczego, właściwie? Przecież nie wiemy, jak będzie wyglądała matematyka w przyszłości! Mało tego, matematyka wcale nie jest rozwiązaniem jedynym i ostatecznym. W moim przypadku odpowiedź na problem, opisany tym koanem, leżała poza matematyką. Powrót Leczenie Wszystko, co jest związane z Kudo, jest głupie z definicji, bo czegoż innego można oczekiwać od Głupiej Drogi? Pomińmy milczeniem fakt, że głupotą jest wszystko, co robi człowiek. Warto też pamiętać, że nikt nikogo nie leczy. Leczenie oznacza uczynienie kogoś zdrowym, nawet wbrew Jego woli. Jest to teren działania cudotwórców. Poza nimi każdy leczy sam siebie. Cała reszta towarzystwa tylko pomaga pacjentowi wyzdrowieć, co jest możliwe pod warunkiem, że pacjent tego chce i się do własnego zdrowia przykłada. Zazwyczaj chcemy, żeby ktoś za nas coś zrobił i uzdrowił. Jest to niemożliwe, musimy sami ciężko pracować nad własnym zdrowiem. Dobrym przykładem mogą być wspomnienia z młodości. Koleżanka pracowała jako okulistka w klinice okulistyki dziecięcej. Ordynator uważał, że chory musi nad sobą pracować i przepisywał dzieciom okulary, które pogarszały widzenie. Oczywiście, nie wszyscy dzieci i rodzice na to się zgadzali, ale dzieci, które wytrzymywały rygor pracy nad sobą, po kilku miesięcy już w ogóle nie potrzebowały okularów. A przecież, jak dobrze wiadomo, osoba, która zaczyna używać okularów korekcyjnych, musi nosić je przez resztę życia… Z tego powodu profesor ten nie był zbyt kochany przez środowisko okulistyczne, bo uniezależniał ludzi od okularów, przez co przeszkadzał zarabiać. To samo dotyczy kul, poduszek profilowanych, materaców ortopedycznych i innych „dobrodziejstw”, które nie pomagają, tylko od siebie uzależniają. Początkowa ulga pomału przeradza się w ciągły ból. Wszystko to należy używać tylko w czasie prawdziwej potrzeby i odstawić, jak tylko będziemy mogli bez tego się obejść. Łatwo to zrozumieć. Śpimy około ośmiu godzin każdego dnia. Kiedy śpimy na twardym i bez poduszki, obracamy się regularnie i kręgosłup wygina w różne strony, co uelastycznia wszystkie tkanki. W naturalny sposób mamy osiem godzin ćwiczeń dziennie, wcale do tego się nie przykładając. Ale jeśli będziemy spali na specjalnym materacu i poduszce, osiągniemy efekt codziennego unieruchomiania siebie przez gips na osiem godzin. Nic dziwnego, że wiązadła i stawy sztywnieją i wzmaga się osteoporoza z powodu nieużywania kości. Kiedy zaczynałem spać na podłodze, byłem cały posiniaczony. Trwało to cztery dni. Potem powiedziałem sobie, że i tak będę spał na podłodze, bo tak postanowiłem. Siniaki znikły w ciągu półgodziny. Choroba jest stanem umysłu. Wyjść z choroby można tylko i wyłącznie poprzez własny wysiłek. Zamiast podpórek polecam ćwiczenia. W związku z wyżej opisanym, chociaż nazwy niektórych zabiegów przypominają nazwy znanych metod „leczenia”, technicznie nie mają z nimi zbyt wiele wspólnego. Powrót Żabopunktura W Pojęciach Ogólnych było wspomniane, że w klasycznej akupunkturze wyróżnia się 14 merydianów i kilkaset punktów na nich. Istnieją przepisy, opisujące schorzenia (a dokładniej - nazwy schorzeń), przy których należy nakłuwać odpowiednie punkty, jak znajdować te punkty, licząc cuny i tak dalej… Problem w tym, że każdy człowiek jest inny i choruje w swój własny niepowtarzalny sposób. Żadne przepisy nie są w stanie ogarnąć takiej różnorodności. To wygląda tak, jakbyśmy tę samą tabletkę dawali pacjentom trzy razy dziennie w zależności od nazwy choroby, którą wybierzemy ze Spisu Chorób, nie zwracając uwagi na to, czy przed nami sześćdziesięcioletnia pięćdziesięciokilogramowa weganka, czy też dwudziestoletni mięsożerny mężczyzna, który waży sto dwadzieścia kilogramów… Nie zapominajmy również, że tabletka działa na każdą komórkę organizmu, również tam, gdzie tego nie oczekujemy. Z tego właśnie biorą się skutki uboczne leków. Tyle teorii… A w praktyce okazuje się, że punktów akupunktury jest nieporównywalnie więcej, niż jest to opisane w książkach. Mało tego, punkty aktywizują się u każdego inaczej, a efekt kliniczny można osiągnąć wyłącznie przy nakłuciu aktywnych punktów, związanych z danym schorzeniem. Ćwiczący, pod opieką doświadczonego instruktora, opanowują pomału zdolność widzenia i bezbłędnego nakłuwania aktywnych punktów, co pozwala na odejście od używania długich igieł, które trzeba usuwać po jakimś czasie, na rzecz igieł do aurikulopunktury, czyli pinesek do ucha. Użycie takich igieł na ciele, zamiast ucha, pozwala na skuteczniejszą pomoc, ponieważ igły pozostają na skórze, zabezpieczone plastrem, od siedmiu do czternastu dni. W razie potrzeby taki zabieg może być powtórzony po jednodniowej przerwie. Konieczne należy pamiętać, że możemy nakłuwać tylko te punkty, które związane są z problemem, które Pacjent nam zgłosił. W momencie, kiedy Pacjent mówi o chorobie, można zauważyć, które punkty są z tym problemem powiązane. Właśnie te punkty są do nakłucia, resztę aktywnych punktów należy pominąć. Nie mamy moralnego prawa decydować za Pacjenta, co mamy robić. Decyzja należy wyłącznie do Pacjenta! Jeżeli zauważymy coś niepokojącego, należy zawiadomić o tym Pacjenta i zapytać o Jego zdanie i decyzję. Warto zauważyć, że zdolność widzenia jest dana wszystkim żyjącym istotom i my nie stanowimy tu wyjątku. Wszystko zależy od wysiłku i determinacji Ćwiczącego. Znam osobę, której do opanowania widzenia i żabopunktury wystarczyło dwudziestu minut. Znam również osoby, którym nie wystarcza wielu lat ćwiczeń… Powrót Homikopatia Homeopatia jest metodą oddziaływania na chory organizm przy pomocy informacji, w odróżnienie od alopatii, używającej w tym celu leków. W homikopatii dobieramy środki homeopatyczne nie według przepisów, lecz przy pomocy widzenia. W praktyce wygląda to tak, że wybieramy dla chorej osoby środki homeopatyczne z podręcznej puli leków homeopatycznych przy pomocy widzenia i dodajemy po jednej kulce każdego rodzaju do pół litra niegazowanej wody. Butelkę z wodą należy intensywnie wstrząsać aż do rozpuszczenia wszystkich kulek. Również przy pomocy widzenia określamy minimalną ilość razy przyjmowania leku. Dawkowanie: ¼ szklanego kieliszka kilka razy dziennie na czczo lub przed jedzeniem. Przy potrzebie można użyć przeniesienia świadomości na zewnętrzne zbiory leków i przekazywania z nich informacji bezpośrednio na pacjenta lub na wodę. Mistrz Pies, który prowadzi razem ze mną gospodarstwo domowe, doświadczył na sobie siłę homikopatii. Kiedy zamieszkaliśmy razem, On był bardzo chory. Większość problemów udało się wyeliminować, ale nic się nie udawało z bardzo ciężką alergią. Mistrz Pies był cały w ranach i bardzo się męczył. Ponad miesiąc chodziliśmy po weterynarzach, dostawał wielkie ilości kortykosteroidów, ale ulga była krótka i niewielka. W końcu odwiedziliśmy weterynarza, który nie bardzo mnie lubił. bo uratowałem parę psów, których On chciał “uśpić”. Weterynarz ten z nieskrywaną satysfakcją oświadczył, że Mistrz Pies będzie brał kortykosteroidy do końca życia, z tego powodu straci wzrok i słuch, wysiądą Mu nerki i tak dalej, no przecież pan wie… Wróciliśmy do domu, zrobiłem homikopatię, dodałem do wody i jedzenia i Mistrz Pies brał kortykosteroidy tylko jeszcze jeden dzień… Powrót Krętarstwo Krętarstwo jest odmianą kręgarstwa, czyli chiropraktyki. Zabieg wykonuje się przy pomocy energii, przeważnie ze środkowego Dan Tien. Ruch jest tylko wspomaganiem działania energii. Na początku wykonywałem takie zabiegi wyłącznie energetycznie. Na przykład, zwrócił się do mnie młody mężczyzna, który był na wojnie w Afganistanie i został wybuchem zrzucony ze skały. Doznał złamania szyjnego odcinka kręgosłupa, po dwóch operacjach nie mógł spać z bólu. W tamtym czasie nie umiałem używać wspomagania ruchem, więc potrzeba było kilku długich zabiegów, ale pacjent w pełni wyzdrowiał. Ponieważ zabiegi odbywały się w laboratorium naukowym, w którym wtedy pracowałem, pomierzyliśmy temperaturę chorego obszaru. Okazało się, że temperatura uszkodzonego kręgu wzrastała o dwa stopni. Obecnie, przy pomocy ruchu, czas zabiegu skrócił się do kilkudziesięciu sekund. Energią posługuję się przy tym nie tylko do repozycji kręgów, ale i do znieczulenia zabiegu. Powrót Mobilizacja stawów Energia najłatwiej blokuje się w stawach, a zatrzymanie swobodnego przepływy energii powoduje zaburzenia w zdrowiu. W takich przypadkach pomoc należy zacząć od mobilizacji chorego stawu. Zabieg polega na jednoczesnym rozciągnięciu torebki stawowej i uderzeniu energią ze środkowego Dan Tien. Dla rozciągnięcia torebki stawowej, w zależności od okoliczności, można użyć własnych kończyn jako podkładu do powstania dźwigni. Na przykład włożyć ramię pod pachę i nacisnąć na ramię pacjenta w kierunku jego tułowia. Przy mobilizacji kolana należy usiąść obok pacjenta i poprosić o przewieszenie nogi przez naszą w taki sposób, żeby podudzie luźno zwisało. Dźwignia, powstała w taki sposób, ułatwia zabieg. Powrót Mordopunktura Mordopunktura jest odmianą żabopunktury, różniącą się tym, że zamiast igieł nośnikiem energii jest krem, maść lub coś podobnego. Krem energetyzujemy na czubku środkowego (najlepiej) palca i nanosimy na aktywne punkty. Zabieg ten jest przydatny w pomaganiu dzieciom oraz zwierzętom (dokładniej - innym gatunkom zwierząt), kiedy nie ma zgody na akupunkturę lub żabopunkturę. Również jest przydatny w kosmetyce. Nazwa powstała w związku z pomaganiem w ten sposób przy schorzeniach żołądka, kiedy aktywne punkty znajdowały się na twarzy. Przy okazji została odnotowana zmiana koloru oczu z szarego na zielony, co spowodowało dogłębne badania zjawiska i metody. Powrót Masaż trąbek Eustachiusza Zabieg ten warto wykonywać kilka razy dziennie jako profilaktykę otosklerozy oraz przy leczeniu stanów zapalnych ucha. Nie zabiera dużo czasu ani nie wymaga wysiłku, ale znacząco obniża ciśnienie w uchu środkowym. Palec wskazujący przykładamy na płasko w dołku za uchem i ciągniemy z naciskiem, nadal na płasko, w dół do gardła wzdłuż szczęki. Robimy to samo drugą ręką. Całość wykonujemy 4 - 5 razy. Powtarzamy kilka razy dziennie. Zabieg wyciąga do gardła nadmiar płynu z ucha środkowego i obniża tam ciśnienie. Powrót Balsam stawowy Ziele krwawnika – 100 g. Ziele piołunu – 50 g. Cynamon – 15 g. Gorczyca biała – 10 g. Goździki – 10 g. Imbir mielony -10 g. Zmielić, zalać 1 l. oliwy z oliwek zimnego tłoczenia, rozgrzewać 10 min., 85 stopni w Thermomiksie przy 1 - 2 tys. obrotów. Dodać 50 g. świeżych kwiatów dziurawca. Rozgrzewać 60 min przy 85 stopni. Przecedzić przez gazę. Dodać 50 ml ekstraktu propolisu i 50 ml żeń-szeniu białego. Zmiksować (motylek, 3000 ob., 5 min). Powrót Balsam rozgrzewający z hubą białą Ziele krwawnika – 100 g. Ziele piołunu – 50 g. Cynamon – 15 g. Gorczyca biała – 10 g. Goździki – 10 g. Imbir mielony -10 g. Huba biała - 20 g. Zmielić, zalać 1 l. oliwy z oliwek zimnego tłoczenia, rozgrzewać 10 min., 85 stopni w Thermomiksieprzy 1 - 2 tys. obrotów. Dodać 50 g. świeżych kwiatów dziurawca. Rozgrzewać 60 min przy 85 stopni. Przecedzić przez gazę. Powrót Strzelanie energią Drugi i trzeci palce ręki przykładamy do pierwszego, tworząc koło. Rozkręcamy energie w tym kole w kierunku do kciuka. Kiedy energia się upłynni, dwa palce się prostują i wyrzucają energię w kierunku celu. Służy, m. in., do akupunktury bezkontaktowej. Powrót Szlifierka kątowa Technika ta została przekazana mi przez Lamę (patrz Śnienie). Przy pomocy Intencji rozkręcamy część swojej energii, w formie dysku, do wysokich obrotów i tym dyskiem oczyszczamy chory obszar w ciele Pacjenta. Na początku, dla ułatwienia, energię można rozkręcać przy pomocy złożonych palców, tak jak w Strzelaniu energią, i potem przenosić do chorego obszaru. Powrót Kyukudo, czyli głupie strzelanie z łuku Jak wszystko w Kudo, strzelanie z łuku również jest głupie. Pozwoliłem sobie użyć nazwy oraz niektórych pojęć z japońskiej Sztuki Kyudo i mam nadzieję, że zostanę rozgrzeszony z powodu znikomej szkodliwości czynu. Szczerze podziwiam Mistrzów Kyudo i ich Sztukę, ale Kyukudo, pomimo niektórych podobieństw, ma swój cel i idzie swoją drogą… Bezpieczeństwo Łuk jest bronią – nie można o tym zapominać ani na chwilę. Do broni należy podchodzić ostrożnie i z szacunkiem. Łuk osobisty jest również Przedmiotem Mocy, zawiera w sobie energię i świadomość Strzelającego. W związku z tym nie wolno dotykać łuku i strzał bez pozwolenia Strzelającego. Jeśli zachodzi taka potrzeba, lepiej, żeby to zrobiła osoba silniejsza lub równa mocą Strzelającemu, inaczej energia łuku może zostać zakłócona. Między Strzelającym a tarczą oraz w przestrzeni za tarczą nie mogą się znajdować żadne żywe organizmy. W przypadku pojawienia się przeszkody na linii strzału natychmiast przerywamy proces strzelania, kierujemy grot strzały w dół i płynnie zmniejszamy napięcie cięciwy. Nigdy nie należy kierować strzały w stronę żywych organizmów, nawet jeśli łuk nie jest napięty. Nigdy nie należy oddawać „pustego” strzału, czyli nie puszczać cięciwy bez nałożonej na nią strzały, ponieważ powstałe przy tym wibracje mogą uszkodzić łuk. Zasady ogólne W Sztuce Kyudo strzela się ze specjalnych bambusowych łuków – Yumi i używa się bambusowych strzał. W Kyukudo używamy zwykłych retrofleksyjnych łuków, na przykład Samick SHT lub Samick Polaris. Strzały są również zwyczajne – drewniane (cedrowe) albo karbonowe. Jest to związane z tym, że celne trafienie w tarczę jest drugorzędnym celem. Celem głównym jest opanowanie umiejętności deformacji przedniej strony kokonu i przeniesienia na tarczę świadomości Strzelającego. Ponieważ świadomość Strzelającego znajduje się na tarczy, prawidłowo wykonane ćwiczenie daje poczucie, że strzela się do siebie. To samo dzieje się w Kyudo, ale inaczej, bardziej nieświadomie, bo techniki nauczania w Kyudo i Kudo znacząco się różnią. Mistrzowie Kyudo powiadają: „ Jeden strzał – jedno życie”. Nie chodzi im o to, że należy trafiać za każdym strzałem. Chodzi właśnie o to, że się strzela do siebie. Kiedy strzela kilka osób, należy ustawić się w linii, na wystarczającej odległości, żeby wzajemnie nie przeszkadzać. Ponieważ strzał oddaje się, stojąc lewym bokiem do tarczy, procesem kieruje Osoba stojąca z lewej strony szeregu. Osoba ta widzi wszystkich Strzelających, więc mówi, kiedy zacząć i kiedy zakończyć proces strzelania. Wszystkie etapy zaczynamy wykonywać dopiero po poleceniu Osoby Prowadzącej. Każdy wykonuje ćwiczenie ze swoją prędkością, trwa to długo (dobrze i bez pośpiechu wykonane ćwiczenie trwa kilkanaście minut), więc po zakończeniu ćwiczenia należy stać bez ruchu, nie oglądać się (polecam shikantazę, czyli medytację niemyślenia) i czekać na polecenie Osoby Prowadzającej. Każdy ruch, niezwiązany z ćwiczeniem, rozprasza uwagę i energię tych, którzy jeszcze nie zakończyli strzelanie. Dopiero po sygnale można odłożyć łuk na stojak i iść po strzały, nie zapominając, żeby nie dotykać strzał, należących do innych. Łuk przenosimy zawsze cięciwą do góry, co chroni cięciwę i ramiona łuku przed uszkodzeniem. Oczekujemy na polecenie Osoby Prowadzącej o zakończenie strzelania z łukiem odwróconym cięciwą w dół, to daje znak Osobie Prowadzającej, że zakończyliśmy ćwiczenie. Napinamy łuk przy pomocy mięśni łopatki prawej ręki. Obie ręce powinny być całkowicie rozluźnione. Cięciwę napinamy przy pomocy trzech palców – wskazującego, środkowego i serdecznego. Palce leżą pod strzałą w odległości dostatecznej, żeby nie dotykały strzały przy maksymalnym napięciu cięciwy. Majdan łuku trzymamy między kciukiem i palcem wskazującym, nie zaciskając pięści. W chwili strzału prawa ręka, z powodu rozluźnienia, odlatuje do tyłu. Etap 1. Przygotowanie energii Etap 2. Przygotowanie strzał Etap 3. Strzelanie i zakończenie Powrót